czwartek, 19 stycznia 2012

Prosta Historia

Tak trudno ostatnio się czymś zachwycić.
Czymś nieskomplikowanym, dającym radość samą w sobie, wcale nie wzniosłą.
Taką zwykłą radość, która nie musi wcale prowadzić do przemyśleń.
Tęsknię za chwilami, które były w pełni moje.
Choćby na te chwile składało się tylko słońce, wiatr,
drzewo na pod domem i chleb z masłem. I to wszystko kiedyś potrafiło cieszyć
o wiele bardziej, niż teraz cieszy każda rzecz nabyta. Głupia namiastka, czegoś na prawdę pięknego.

Obejrzałam po raz drugi "Wino Truskawkowe", i choć nie jest to film najlepszy,
najambitniejszy, najpiękniej ukazany, to ma w sobie coś takiego co pozwala się na chwilę zatracić.
Jakąś prostą magię, która ozłaca dość prosto opowiedzianą, dość prostą historię.
Niby nic, a za czymś się tęskni. Może to jest naiwne, ale czy na prawdę wszędzie potrzeba
wyższej sztuki, ideałów i wzniosłości...

I to zostaje. I nie wiem czy czegoś mam teraz szukać, czy mam za czymś płakać
żeby było jak w tym filmie,
który z wielu powodów wydaje mi się bliski.

***

A Ty pozwól mi pokazać to, co chcę Ci pokazać, to co pokazać umiem,
daj mi się zachwycić najprostszą opowieścią.

Jest mi tak cholernie nijak, że aż mnie czasem zatyka...siedzę i patrzę
w ścianę, w tym wypadku lepiej już nie robić nic niż zrobić za dużo.


2 komentarze:

  1. Ooo, jednak wróciłaś:)
    Muszę obejrzeć ten film, bo nie do końca jestem przekonany czy wiem o czym mówisz, aczkolwiek wydaje mi się, że im prostsza rzecz, zdarzenie, bez wybujałej wzniosłości - tym przyjemniej się je wspomina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze można się zesrać. A tak poważnie idź i zrób komuś coś nieprzyjemnego dla niego. Pobij, okradnij, napluj w twarz. Poczujesz się lepiej

    OdpowiedzUsuń